Spartakus Węże i Wilk + Widmo Śmierci – unboxing

Pamiętacie unboxing Spartakusa Krwi i Zdrady? Gale Force Nine stworzyło do podstawowej wersji dodatki: Węże i Wilk, Widmo Śmierci i Czempioni Rodu Batiatusa, a na naszym rynku wydało je Games Factory Publishing. Czas im się dokładnie przyjrzeć.

Na okładce Węży i Wilka mamy tytułowe rody Sepiusza i Wariniusza. Wszystko jest utrzymane w tej samej tonacji i kolorystyce co podstawowa wersja gry.

Na odwrocie pudełka widzimy zapowiedź co powinno czekać nas w środku. Przybycie Rzymian oznacza oparcie dodatku na drugim sezonie serialu, aczkolwiek nadal cała gra opowiada o starciach gladiatorów na arenie w Kapui.

Zawartość pudełka jest spakowana w – jak to zwykle w produktach GF9 – całkiem funkcjonalny insert. Nowe rody nie odstają od tych z podstawki, ale są zaprojektowane w trochę inny sposób. Brakuje im zdolności do szybkiego zakończenia gry, ale z drugiej strony są silniejsze w środkowym etapie rozgrywki. Instrukcja nie pozostawia wątpliwości co do nowych zasad.

Nowe żetony mają za zadanie umożliwić nam rozgrywkę w pięć-sześć osób, a dodatkowe kostki musiały zostać wprowadzone ze względu na Primusy. Główne walki igrzysk są tutaj przedstawione jako drużynowe starcia dwóch na dwóch.

Sześcioosobowa rozgrywka wymaga również dodatkowych pionków gladiatorów. Pojawia się więc wojownik z młotem jak i tarczownik z toporem. Chciałoby się powiedzieć – dla każdego coś miłego.

Węże i Wilki wprowadzają także zestaw nowych gladiatorów, niewolników i sprzętu możliwego do kupienia w fazie targu. Jest tego sporo i ciekawie urozmaica rozgrywkę, a kula z łańcuchem jest warta wszelkich pieniędzy.

Na koniec zostały jeszcze nowe intrygi. Znajdujemy tutaj karty, które możemy zagrać zależne nie tylko od ilości posiadanych przez nas wpływów, ale także od wpływów przeciwników. Są takie, które możemy wykorzystać tylko mając mniej punktów od naszego celu, ale także i takie, które mają za zadanie powiększyć naszą przewagę nad przeciwnikiem. Dla osób znających serial i zastanawiających się na ile dobrze jest on odwzorowany w grze – zobaczcie sobie działanie karty „Ręka Licynni”.

Pudełko dodatku Widmo Śmierci jest w tym samym formacie co Węże i Wilk. Przedstawia oczywiście tytułowego gladiatora – Teoklesa – na arenie w Kapui.

W środku znajdujemy instrukcję, znajdującą się na standardowo wysokim dla GF9 poziomie, nowy ród Magistra Kalawiusza, więcej monet w celu grania w składzie szerszym niż cztery osoby, a do tego żetony przechwałek będące jednym z nowych mechanizmów wprowadzonych przez dodatek. Poza tym są tutaj jeszcze trzy figurki i zestaw dodatkowych kart. Insert jak zwykle wszystko segreguje, ale nie ukrywajmy, działa trochę na zasadzie wypełnienia pustego miejsca w pudełku.

Trzy figurki dodane w Widmie Śmierci to figurki premium. Są one wykonane lepiej niż te z podstawki i pierwszego dodatku, a na dodatek są przypisane do konkretnych postaci. Wszystkie pochodzą z odcinka pierwszego sezonu opowiadającego o walce Kriksosa i Spartakusa ze złowrogim Teoklesem. Podobają mi się i cieszę się, że je mam, ale z drugiej strony mam wrażenie, że zostały tutaj dodane dla uzasadnienia ceny dodatku przez oryginalnego wydawcę.

Nowe karty intrygi skupiają się głównie na mechanice przechwałek, która pozwala właścicielowi gladiatora szybciej zarabiać na swoim nabytku i doprowadzić go do bycia czempionem. Biada jednakże tym, którzy rozpowiadali niestworzone historie o swoim podopiecznym, jeśli zawiedzie Kapuę i nie potwierdzi swej siły na arenie!

W Widmie Śmierci razem z trzema figurkami doszły nowe wersje Kriksosa, Spartakusa i Teoklesa, lepiej dopasowane do walki w Primusie. Dla osób, które chciałyby zagrać w pięć osób, ale nie mają Węży i Wilka, dorzucono dwóch dodatkowych startowych niewolników i gladiatora. Karty festiwali pozwalają nam ogłosić główną walkę przed osiągnięciem wymaganego poziomu wpływów, a na dodatek wprowadzają ciekawe zasady prowadzenia tych starć.

Czempioni Rodu Batiatusa to zestaw pięciu gladiatorów, którzy zostali wspomnieni w serialu przez Batiatusa jako legendy walczące dla jego ojca. Jest to ciekawe urozmaicenie i zawsze miło mieć większą różnorodność postaci w swojej grze. Jedyny problem jaki z nimi mam to specjalna umiejętność Dolora – należy ją zmodyfikować tak by pasowała do alternatywnego sposobu rozstrzygania inicjatywy.

Pierwsze wrażenia

Węże i Wilk to moim zdaniem obowiązkowy dodatek. Po pierwsze dodaje sporo nowych zasobów na targ. Więcej gladiatorów to więcej możliwości, dodatkowy sprzęt urozmaica rozgrywkę, niewolnicy zyskali ciekawe zdolności, a niektórzy spokojnie mogą wyjść na arenę zamiast startowych wojowników. Primus to rewolucyjny pomysł. Drużynowe walki dwóch na dwóch są dużo ciekawsze niż te standardowe i angażują pełny skład osobowy w rozgrywce na czterech graczy. Nowe intrygi są ciekawie wymyślone i bardzo klimatyczne. Sepiusz i Waryniusz to dwa rody, którymi kieruje się trochę inaczej niż tymi podstawowymi, ale mają swoje naprawdę silne strony i lubię nimi grać.

Widmo Śmierci to dodatek przeznaczony dla fanów Spartakusa. Po pierwsze brakuje mu trochę zawartości. Pudełko jest pustawe, ale z drugiej strony podobają mi się nowe mechaniki. Przechwałki są prostą, acz ryzykowną metodą wzbogacenia się na gladiatorach. Festiwale to jeszcze ciekawsze primusy. Dodatkowe zasady przez nie wprowadzane pozwalają obserwować walki jakich byśmy się po tej grze nie spodziewali. Czterech niewolników w pojedynku na śmierć i życie? Raczej nikt by się na to inaczej nie zdecydował. Mechanika zdradzania partnera w czasie walki drużynowej idealnie pasuje fabularnie do niektórych postaci.

Gdybym miał się zdecydować na tylko jeden dodatek byłyby to zdecydowanie Węże i Wilk. Górują one nad Widmem Śmierci przede wszystkim ilością nowych kart i elementów i pomysłowymi mechanikami. Jest to dla mnie pozycja obowiązkowa i nie wyobrażam sobie rozgrywki bez tego dodatku. Widmo Śmierci jest ok, ale nie jest niezbędne. Przechwałki i festiwale są świetnym uzupełnieniem Spartakusa, ale spokojnie można się bez nich obyć.