Jednym Słowem

Prawdopodobnie widzieliście już nominacje do niemieckiej nagrody dla gry roku. Nie wiem jak Was, ale mnie zdziwiła wiadomość, że Jednym słowem będzie walczyło o Spiel des Jahres. Tę grę poznałem w czasie prac Kapituły Planszowej Gry Roku i z miejsca ją polubiłem. Świetnie sprawdza się w trakcie spotkań z mniej i bardziej grającymi znajomymi. Jednakże jest to gra typowo imprezowa. Czy taki tytuł ma szanse znaleźć się w gronie docenionych jedną z najważniejszych nagród w świecie gier planszowych?

Przybliżenie gry

Jednym Słowem to w pełni kooperacyjna gra towarzyska dla trzech do siedmiu graczy. Jedna z osób będzie usiłowała odgadnąć wcześniej wylosowane hasło, na podstawie podpowiedzi innych uczestników rozgrywki. Musimy postarać się naprowadzić naszego towarzysza na prawidłową odpowiedź, mając do dyspozycji tytułowe jedno, jedyne słowo. Uwaga! Każde powtórzenie eliminuje daną podpowiedź z gry. Brzmi banalnie, ale jak sprawdza się w praktyce?

Elementy gry

W niewielkim pudełku znajdziemy sto dziesięć kart prezentujących po pięć haseł, po jednej tabliczce i ścieralnym mazaku dla każdego z graczy (czyli po siedem) i króciutką instrukcję. Wszystkie elementy mają swoje miejsce w porządnej, plastikowej wyprasce. Karty są dobrej jakości i mimo wielokrotnego grania bez koszulek, nie uległy zniszczeniu. Mazaki i tabliczki wzorowo spełniają swe zadanie. Cieszy mnie coraz częstsze użycie takiego rozwiązania, wypierające zużywalne kartonowe bloczki.

Jak w to się gra?

Przygotowanie, jak na imprezówkę przystało, jest szybciutkie. Tasujemy karty i losujemy z nich trzynaście sztuk, które będą naszymi hasłami w tej partii. Rozdajemy każdemu z graczy tabliczkę i mazak. Jesteśmy gotowi do gry!

Każda runda jest podzielona na cztery etapy:

Wybór hasła – osoba zgadująca dobiera jedną kartę, ustawia ją na swojej tabliczce tak, by hasła były widoczne dla pozostałych graczy, ale dla niej samej nie (przy mocnym świetle hasła mogą „prześwitywać” na drugą stronę!). Następnie wybiera numer od jednego do pięciu wskazując, które słowo ma za zadanie odgadnąć.

Wybór podpowiedzi – każdy z graczy w tajemnicy zapisuje swoją podpowiedź na tabliczce. Ma to być jedno słowo, zgodne z szeregiem zasad wyszczególnionych w instrukcji. W skrócie – nie używamy synonimów hasła w innym języku, słów należących do tej samej rodziny, szalonych neologizmów i słów, które po prostu brzmią podobnie, ale nie mają z hasłem żadnego związku. Ewentualne wątpliwości rozwiązywaliśmy szybkim głosowaniem. Tutaj mamy się dobrze bawić, a nie ściśle trzymać określonych zasad.

Porównywanie podpowiedzi – gracze pokazują sobie nawzajem swoje tabliczki tak, by nie zobaczył ich zgadujący (w instrukcji każą mu zamknąć oczy). Wszystkie jednakowe podpowiedzi są eliminowane z gry, czyli usuwamy takie same słowa, słowa z jednej rodziny, czy różne odmiany tego samego słowa. Jeśli wszystkie podpowiedzi zostaną wyeliminowane, to runda się kończy.

Zgadywanie słowa – mamy tylko jedną próbę. Prawidłowa odpowiedź skutkuje zdobyciem punktu, błędna karze nas odrzuceniem tej i kolejnej karty do pudełka. Możemy również spasować, co sprawia, że tracimy tylko obecną kartę.

Ten ostatni etap w naszej grupie uległ dość dużej zmianie, ale o tym napiszę w podsumowaniu, bo na razie opisuję „książkowe” zasady.

Trzyosobowa rozgrywka różni się tym, że każdy otrzymuje po dwie tabliczki, więc dajemy zgadującemu cztery podpowiedzi. Dalsze etapy przebiegają bez zmian.

Na koniec gry porównujemy swój wynik z tabelką na końcu instrukcji.

Podsumowanie

Jednym Słowem kupiliśmy jako alternatywę dla Decrypto i zdecydowanie się nie zawiedliśmy. Hit od 2Pionków został zdetronizowany i nie opuścił półki od czasu pojawienia się Rebelowej imprezówki.

Wracając do naszych zmian w zasadach, to w zasadzie są one drobnym oszustwem. Po pierwsze podczas zgadywania nie powinniśmy się odzywać, ale czasami potrafiło nam się wymsknąć kilka słów za dużo. Standardowo też dyskutowaliśmy jaka kolejność ustawienia tabliczek byłaby korzystniejsza, co prowadziło głównie do zdezorientowania zgadującego gracza. No i nigdy nie wyrzucaliśmy kart po błędnej odpowiedzi. Nie chcieliśmy takiego przyspieszania gry, a że zawsze graliśmy na więcej kart niż trzynaście (braliśmy ich tyle, żeby wszyscy odgadywali jednakową liczbę haseł), to i tak nigdy nie porównywaliśmy wyniku z tabelką w instrukcji. To ma być dobra zabawa, a nie wyścig, a w takiej formie bawiliśmy się lepiej.

Niestety Jednym Słowem ma też swoje wady. Mimo dobrej instrukcji, czasami mieliśmy problem z rozstrzygnięciem, które podpowiedzi są prawidłowe, a które się eliminują. Nie prowadziło to na szczęście do żadnych kłótni, a spory rozwiązywaliśmy głosowaniem. Większą wadą tej gry są niestety same hasła. Niektóre są po prostu niemożliwe do odgadnięcia – zbyt ogólne, lub wręcz przeciwnie, bardzo szczegółowe. Nie mamy tu żadnych kategorii, czy mechanicznego ograniczenia haseł. Możemy zgadywać nazwę filmu, nazwisko, postać fikcyjną, nazwę przedmiotu, świąt itd. itp. W tym momencie największa zaleta Jednym Słowem, może stać się jego wadą.

Zaletą tą jest zmuszanie graczy do wymyślania nieoczywistych skojarzeń. Bardzo chcemy, żeby nasze podpowiedzi nie zostały skasowane, więc czasem puszczamy wodze fantazji. Z drugiej strony czasami zgadujący otrzymuje sześć absurdalnych podpowiedzi jedynie luźno związanych z hasłem. Gracze muszą czasem odważyć się napisać coś oczywistego, czy po prostu kategorię określającą dane słowo, ale wtedy ryzykują utratę podpowiedzi. Wbrew pozorom, przy takim podejściu ta gra przestaje być łatwa.

Skalowalność jest bardzo dobra. Nam równie dobrze grało się zarówno w trzyosobowym jak i pełnym gronie. Paradoksalnie przy większej liczbie graczy rzadziej pojawiały się powtórzenia, ale i same podpowiedzi robiły się bardziej szalone. Za to mogliśmy dążyć do tworzenia połączonych podpowiedzi. Szczytem było kiedy udało się do hasła „obcy” napisać „ósmy”, „pasażer”, „nostromo” bez żadnych powtórzeń.

Werdykt

Mimo drobnych mankamentów Jednym Słowem jest świetną imprezówką. Szybka, łatwa i wywołująca salwy śmiechu. Nadaje się dla każdego, zarówno wytrawnych graczy, jak i zupełnych laików świata planszowego. Trzymamy kciuki za sukces w Spiel des Jahres 2019 i dajemy temu pudełeczku 9 – zawsze, wszędzie i z każdym chętnie w to zagramy.

  • Wykonanie: +

    + Wysoka jakość wydania

    + Mazaki nie zostawiające stałych śladów

    – Przy odpowiednim świetle zgadujący może podejrzeć górne hasła na karcie

  • Ocena końcowa: 9

    + Czysta zabawa

    + Zmusza do kombinowania

    + Integruje grupę i im dłużej gramy tym lepiej współpracujemy

    – Czasem hasła są zbyt różnorodne

Recenzowany egzemplarz pochodzi z prywatnej kolekcji.