TOP10 gier wydanych w 2019 roku
„Wspaniały to był rok, nie zapomnę go nigdy” – ten klasyczny cytat idealnie oddaje moje odczucia względem 2019. W zeszłym roku, żeby stworzyć listę z prawdziwego zdarzenia musiałem sięgnąć po wszystkie gry, które wtedy poznałem, niezależnie od ich wersji językowej. Tym razem mam wystarczająco dużo materiału, żeby skupić się na zeszłorocznych propozycjach w języku polskim. Poprzeczka była postawiona wysoko, premier mieliśmy ogrom, a nasze wydawnictwa dzielnie walczyły o klientów. Jakie gry z rocznika 2019 są według mnie najlepsze? Zapraszam.
Zacznijmy od wyróżnień, bo z powodu wysokiego poziomu i ich mamy mnóstwo. Welcome To nie trafiło na listę tylko dlatego, że było na niej rok temu. Mamy angielską wersję, która jest z nami od 2018, a polskie kupowaliśmy tylko dodatki, które niestety nie utrzymują poziomu podstawki. Roll and Write od Rebela ma poważnego przeciwnika! Kartografowie dopiero niedawno zawitali w naszym domu i nadal się zastanawiamy, czy to nie oni powinni zyskać miano najlepszej wykreślanki dla dorosłych. Fani wyścigów otrzymali w 2019 roku świetną Wielką Pętlę, będącą jedną z najlepszych egranizacji sportowych. Powalczyć o pierwszeństwo możemy też w wybitnej w swej prostocie Wyprawie do El Dorado. Ten gateway’owy deckbuilding bardzo nas zaskoczył zbalansowanym połączeniem losowości (w dociągu kart) i taktyki (obrana trasa i kupowane karty). Fani cięższych eurasów dostali Podwodne Miasta, które niebawem doczekają się dodatku. Klimaciarze mogą w dwanaście parseków dolecieć na Kessel, dzięki Star Wars: Zewnętrzne Rubieże. Kochany przez wielu Brzdęk doczekał się genialnych dodatków, a także sequela rozgrywanego w Kosmosie. Dobble Harry Potter wyparło Fantastyczne Światy z długo okupowanego podium dla najlepszej gry kończącej planszówkowy wieczór. Wybór dziesięciu najlepszych zeszłorocznych gier był niezwykle trudny.
10 Miasteczka
Zaczynamy od jednego z największych zaskoczeń końcówki roku. Na Miasteczka zwróciliśmy uwagę dopiero podczas Planszówek na Narodowym, gdzie były bardzo chwalone przez ekipę Gradania. Niestety wtedy nie udało nam się z nimi bliżej zapoznać. Zagraliśmy już we własny egzemplarz w pełnym, sześcioosobowym składzie i… było świetnie. Wszyscy bawili się bardzo dobrze, a ja wreszcie znalazłem idealną grę na około godzinną partię w takim gronie. Dotychczas poszukiwania planszówki, lub karcianki działającej dobrze na sześć osób kończyły się graniem w króciutką imprezówkę, albo cięższy, wielogodzinny tytuł. Partie są dynamiczne, downtime zależny od graczy, ale w większości przypadków minimalny, a satysfakcja z gry ogromna. Niestety na dwie osoby jest dużo gorzej, z jednej strony mamy większą kontrolę nad grą, ale z drugiej właśnie ten fakt spowalnia i wydłuża rozgrywkę. Wariant na losowanie kolorów za pomocą kart jest dla mnie zupełnie nieudany. Nie zmienia to faktu, że Miasteczka są świetną propozycją dla 3+ graczy na miłe spędzenie godzinki przy stole.
9 Res Arcana
Ta gra początkowo zupełnie nie zwróciła mojej uwagi. Oklepana tematyka, grafiki niekoniecznie w moim stylu, dziwna mechanika – to wszystko nie przemawiało na korzyść Rebelowej nowości. Peany pochwalne jednego przesławnego recenzenta i współzałożyciela serwisu ZnadPlanszy.pl przekonały mnie, żeby dać tej grze szansę. Pierwsze wrażenie nie powalało – brzydkie to, ikony dziwne, za to insert bardzo dobry. Wreszcie zagraliśmy nadal nie do końca pewni prawidłowych zasad. W skrócie Rea Arcana polega na dobraniu ośmiu kart, zagrywaniu ich częściowo losowo i przerobieniu tych kart i surowców na jak najwięcej punktów. Co tu dużo mówić, zarówno pierwsza partia, jak i wszystkie kolejne nas zachwyciły, ikony i mechanika nabrały sensu. Otrzymaliśmy bardziej zaawansowaną i mniej losową wersję Fantastycznych Światów. Niestety gra robi najlepsze wrażenie w składzie trzyosobowym. Pojedynek jest trochę zbyt prosty, a na czterech graczy jest zbyt losowo i trochę niesprawiedliwie. podobno dodatek rozwiązuje ten problem, więc czekamy na niego z niecierpliwością.
8 Dice Settlers
Kto lubi turlać wiaderkiem kości ręka w górę! Ja lubię, więc i Dice Settlers przypadło mi do gustu. Połączenie przystępnych zasad, kontrolowalnej losowości i ogromnej regrywalności zapewnionej przez dużą talię kart technologii to strzał w dziesiątkę. Gra jest gdzieś w połowie między 4Xami z prawdziwego zdarzenia, a gatewayowymi Osadnikami z Catanu. Wszystkie elementy X są obecne, ale jednocześnie jest to podane w tak prosty sposób, że możemy w to zagrać z nowymi dla hobby graczami. Mimo że większość osób obserwujących premiery gier B&D/NSKN w Polsce stawiało na Teotihuacan lub Trismegistusa, to dla nas właśnie Dice Settlers jest najlepszą grą z ich stajni wydaną w 2019 roku w Polsce. Nie bez powodu jest to pierwsza gra pod naszym patronatem – link.
7 Newton
Czas na coś równie suchego, co brzydkiego. Włoscy autorzy stworzyli grę godną najbardziej niemieckich Niemców. Na domiar złego oddali ją w ilustratorskie ręce niezwykłego Klemensa Franza. Przebłysk geniuszu, dzięki któremu po nocach śni nam się koszmar z newtonowskim jabłkiem w roli głównej. Nieważne, że sucho. Nieważne, że brzydko. Nieważne, że dziwnie. Szalone połączenie mechanik i początkowo nieintuicyjne zasady nie nastrajają pozytywnie. Już pierwsza partia nas zachwyciła, a później było tylko lepiej. Dróg do zwycięstwa jest wiele, ale każda jest oparta na zarządzaniu swoją biblioteczką. To czy będziemy się wspierać studentami, podróżami po Europie, czy ciężką pracą – tak czy siak musimy skupić się na układaniu książek na półkach. Niektórzy postrzegają to jako wadę, dla nas jest to zaleta. Pełen opis pod adresem – link.
6 Queendomino
Właściwie w tym podpunkcie mogę umieścić całą królewską rodzinę od FoxGames. Królowa trafiła do nas jako pierwsza i dlatego to ona wylądowała na liście, ale jej poprzednik z dodatkiem jest równie dobry. Zaskakujące, że tak nieskomplikowana gra opierająca się na mechanice domina może być tak angażująca. Zasady są bardzo proste, ale ważne decyzje podejmujemy tutaj co i rusz, a niejednokrotnie celem w rozgrywce będzie minimalizowanie strat. Smok wprowadza minimalną interakcję, której odrobinę brakuje w czystej podstawce. Zaciąganie rycerzy i wznoszenie budynków i wież zwiększa liczbę ciężkich decyzji. Wszyscy nasi współgracze się nią zachwycili, a ja polecam ją każdemu szukającemu planszówkowego prezentu dla graczy rodzinnych. Pełen opis pod tym adresem – link.
5 Kroniki Zbrodni Noir
W moim tekście o oczekiwanych grach 2018 roku znalazły się dwie gry detektywistyczne – na trzecim miejscu Detektyw, a na drugim Sherlock Holmes Consulting Detective. W 2019 zagrałem w dodatek do Detektywa i wreszcie wydanego Sherlocka. Zarówno Zbrodnie L.A. jak i Sherlock przegrały w walce z dodatkiem do Kronik Zbrodni. Noir jest genialnym rozszerzeniem świetnej gry. W recenzji dałem dychę i w pełni ją podtrzymuję. Wszelkie wady podstawki zostały zlikwidowane, a postawienie na historię prywatnego detektywa, który może – i często powinien – przekraczać granice wytyczone przez prawo to powiew świeżości w gatunku gier detektywistycznych.
4 Władca Pierścieni Podróże przez Śródziemie
Mechaniki Posiadłości Szaleństwa 2ed, przeniesione w realia Śródziemia!? To musiał być hit. Dla mnie był i pierwotnie myślałem, że będzie to najlepsza gra tego roku. Kolejne premiery przyjemnie mnie zaskoczyły, ale nie oznacza to, że moja opinia o Władcy się pogorszyła. Wręcz przeciwnie – od tamtego czasu zagraliśmy jeszcze w dodatkową kampanię, która była jeszcze lepsza od podstawki. Więcej wyborów, bardziej angażująca, ale też kameralna historia stojąca w kontrze do epickiej historii walki z siłami ciemności. System sukcesów na kartach mi się spodobał i widzę jego przewagę nad czystą losowością rzutu kością. Aplikacji jest dokładnie tyle ile powinno być i wydaje mi się, że to również krok do przodu w porównaniu do tego co pamiętam z Posiadłości Szaleństwa. Recenzja podstawki jest tutaj, a dodatku ukaże się wkrótce.
3 Brass Birmingham
Najlepsze euro w jakie grałem – to zdanie może podsumować moje odczucia względem Brassa Birmingham. Wygrał on w moim prywatnym rankingu z przodującą od lat Concordią. Concordią, która wcześniej nie poddała się takim klasykom, jak Food Chain Magnate, czy Terraformacja Marsa. Nawet świetny dodatek Venus [do Concordii, a nie TM!] nie ma szans z mosiądzem. Wcześniej poznałem wersję Lancashire, która mnie nie zachwyciła. Może dałem jej zbyt mało okazji, a może po prostu nie był to dobry moment. Birmingham od samego początku nas absolutnie zachwyciło i nie mamy go dość. W tej grze jest wszystko co lubię w eurosach – konieczność planowania, ostrożne zarządzanie zasobami i odrobina losowości, którą musimy obrócić na swoją korzyść. Idealne i mistrzowsko wykonane połączenie. Szkoda tylko, że to niepozorne pudełko ma tak wysoką cenę.
2 Nemesis
Przehajpowany. Za drogi. Słaby. Przerost formy nad treścią. Taki ten Nemesis zły, że nawet ja początkowo bardzo sceptycznie do niego podchodziłem. Powiem więcej! Po pierwszej partii byłem przekonany, że wszystkie negatywne zapowiedzi są prawdziwe. Owszem nadal uważam, że wykonanie jest przesadzone, a cena zbyt wysoka. Zgadzam się, że gra potrafi być frustrująca. Szósty pasażer Nemesis jest po prostu bardzo zależny od nastawienia graczy. Mógłbym to uznać za wadę dyskwalifikującą tę grę, ale poza pierwszą, wszystkie kolejne partie były świetne, niezapomniane i emocjonujące. Jestem po prostu zakochany, więc nie silę się na obiektywne spojrzenie. Ja tę grę uwielbiam i będę do niej wracał tak często, jak tylko się da. Recenzja jest tu.
1 Root
Ideał. Dzieło geniusza. Fantastyczny mariaż gry wojennej z bajkowym światem. Odtworzenie klimatu wojny ideologii XX wieku w świecie leśnych zwierzaczków. Najlepsza gra oparta o system COIN, za którą nie odpowiadał Volko Ruhnke. Pełna asymetria, każdą frakcją gra się inaczej, każda ma własne mechaniki i zdobywa punkty w inny sposób. Kolejne rozgrywki opowiadają swoją, niezapomnianą opowieść. Ja nadal jestem w szoku jak w tak prosty sposób, można było przedstawić tyle wzajemnych zależności i odtworzyć realne konflikty, które znamy z kart historii. Jeśli ktokolwiek narzekał na powtarzalność rozgrywki (co akurat mi nie przeszkadzało) to wystarczy zainwestować w dodatek z nowymi frakcjami. Do liberalnych kotów, konserwatywnych ptaków i komunistycznych myszek, docierają kapitalistyczne wydry i fanatyczne jaszczury. Nie zapominajmy też o włóczącym się po lesie szopie, z własnymi celami i możliwościami wpływania na poczynania potęg Leśnogrodu. Root to dla mnie absolutny zwycięzca tego roku i mam olbrzymią nadzieję, że Portal będzie kontynuował tę linię wydawniczą do samego końca. Tradycyjnie zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z recenzją.
0 Twilight Imperium 4 edycja
Na sam koniec gra o której, choć wstyd przyznać, po prostu w tym zestawieniu pierwotnie zapomniałem. Swój egzemplarz odebrałem już w listopadzie 2017 roku i nie zarejestrowałem, że Twilight Imperium w Polsce wydany został w 2019. Jak dobrze wiecie jestem olbrzymim fanem TI3 i czwórka była grą, której wprost nie mogłem się doczekać. Wiecie też, że zbyt często w tę grę nie gram z powodów wypisanych w osobnym tekście. Twilight Imperium jest jednak poza jakąkolwiek konkurencją w rankingach na tym blogu. W moim życiu są gry planszowe i jest Twilight Imperium. Spełnienie marzeń każdego fana science-fiction. Mogę narzekać, że w trójce pewne rzeczy były bardziej epickie, że było więcej celów i planet, ale koniec końców jest to gra genialna. Każdy powinien zagrać w TI4 przynajmniej raz, żeby przekonać się o co to całe halo i dlaczego nawet Cole Wehrle swego czasu tworzył house rules do TI3. Święty Graal kosmicznych 4Xów w szczególe i planszówek w ogóle.