SeaFall – unboxing

Dziś udało mi się odebrać z Paczkomatu nowość od wydawnictwa Cube Factory of Ideas – grę Roba Daviau pod tytułem SeaFall. Mimo późnych godzin wieczornych, zmęczenia tygodniem pracy i żony docinającej przez ramię, zamieszczam fotki z unboxingu już dziś.

Po otwarciu tekturowego opakowania, moim oczom ukazało się duże, masywne i piękne pudełko z grą SeaFall. Nie brakuje również fragmentu oryginalnego pakunku z logiem PlaidHatGames.

Niewiele myśląc usunąłem folię…

iiiii dobre wrażenie popsuła mi niemiła niespodzianka, widoczna po otwarciu pudełka…

…rozerwany róg pokrywy i mocno pęknięty, ledwo się trzymający, róg w dnie pudełka. Na szczęście humor poprawiła mi rewelacyjnie zapakowana i bardzo bogata zawartość.

Wszystkie wypraski, wraz z instrukcjami i dziennikiem kapitańskim znajdowały się w osobnej folii, karty były odpowiednio pogrupowane i zabezpieczone przed przemieszczaniem, a wszelkie znaczniki, statki i kostki znajdowały się w osobnych woreczkach strunowych. Moją uwagę przykuły trzy tajemnicze karty, skryte za nieprzezierną folią. Widać też elementy typowe dla gier typu Legacy – naklejki ulepszeń, które będą przechodzić z rozgrywki na rozgrywkę.

Dwanaście skrzynek, umieszczonych w organizerze, to pudełeczka dla pięciu graczy, Skrzyneczka Zasobów, a także ukryta zawartość, odkrywana przez graczy, wraz z postępem kampanii. Zapowiada się bardzo ciekawie.

Plansza zdecydowanie robi wrażenie swoim rozmiarem, ale w momencie startowym nie imponuje zawartością. Stateczki graczy nie powalają ilością szczegółów, lecz sprawiają dobre wrażenie i wydają się być funkcjonalne.

W pudełku znajduje się masa żetonów w wypraskach, naklejek z ulepszeniami, czy planszetek. Wszystko to wygląda naprawdę świetnie i podsyca zainteresowanie tym tytułem.

Plansze prowincji są estetyczne i funkcjonalne, a na rewersie znajdujemy unikalną historię, z odpowiednim odnośnikiem do Dziennika Kapitańskiego – każda prowincja odwołuje się do innego podpunktu w tej książeczce, co zwiastuje dalsze zindywidualizowanie kierowanych przez nas frakcji.

Dziennik Kapitański – wydaje się, że to najważniejszy element SeaFall. Cała kampania w tej grze będzie postępowała, wraz z odkrywaniem kolejnych wpisów w tej książeczce. Jest ona bardzo ładna i w pełni klimatyczna, a ostatnia strona…

Podsumowując, poza rozdartym pudłem, wszystko sprawia świetne wrażenie i nie możemy się doczekać rozpoczęcia Ery Odkrywców w świecie SeaFall. W najbliższym czasie, na tym blogu, pojawią się bezspoilerowe wrażenia z prologu, a w kolejnych tygodniach będę wrzucał krótkie raporty z kolejnych rozgrywek. Dla ułatwienia utworzyłem podkategorię SeaFall w zakładce blog. Do zobaczenia na pełnym morzu.