Chyba śnisz, że to zrobił Fruit Ninja – czyli o trzech gierkach Rebela
Wieść o przejęciu Rebela przez Asmodee wzburzyła nasze planszówkowe społeczeństwo, powodując pojawienie się fali komentarzy. Niektóre z nich były iście apokaliptyczne, inne przepełnione goryczą, a niektóre dość uszczypliwe. Te ostatnie wyśmiewały Rebelowe portfolio, sugerując, że nawet mariaż ze światowym tytanem może niewiele zmienić. O co chodziło? Część planszówkowiczów zarzucała gdańskiej firmie zbytnie skupienie się na małych, bezpiecznych finansowo grach, zwanych przez niektórych pieszczotliwie „popierdółkami”. Faktycznie Rebel wydaje wiele małych gier, ale również nie stronią od dużych takich, jak Kemet, TTA, Terraformacja Marsa, Zamki Burgundii, czy już niedługo Nemesis lub Sherlock Holmes – Consulting Detective. O niektórych już pisałem, o innych dopiero będę. Dzięki uprzejmości Rebela ostatnio miałem okazję poznać najnowsze z ich imprezowych tytułów. Jak te „popierdółki” sprawdziły się w akcji?