Przemyślenia na koniec września

Wrzesień był całkiem interesującym miesiącem w naszej branży. Mamy ciąg dalszy afery Games Factory, a na świecie w olbrzymie problemy wpadło wydawnictwo Devil Pig. Kampanie społecznościowe nadal się kręcą, a CMON wydaje grę na podstawie serialu Narcos – pamiętacie mój tekst o kontrowersyjnych tematach w grach planszowych? Wydarzeniem miesiąca była jednak premiera Detektywa: Kryminalnej Gry Planszowej od Portal Games.

Kolejne oświadczenie Games Factory

„Przede wszystkim należą Wam się wyjaśnienia oraz przeprosiny (…) w procesie wydawania gier planszowych pojawia się wiele zmiennych, a żeby wszystko się zgrywało trzeba działać na wielu frontach na raz, tworząc niejako kolejkę wydawniczą. Sprzedanie gry tworzy kapitał, który pozwala na opłacenie kolejnej gry z kolejki, a należy pamiętać, że czas fiskalizacji danej inwestycji (od momentu zapłaty za gry do momentu ich wydania/sprzedania), zajmuje zwykle około kilku miesięcy (…) w międzyczasie podjęta została bardzo zła decyzja – okłamanie wspierających było karygodnym zachowaniem.

W wyniku – jak się początkowo wydawało – przejściowych problemów z opłaceniem odbioru, sprawa była odwlekana aż do momentu, w którym prawda wyszła na jaw w wyniku oświadczenia Garphill.  (…) Od razu podjęta została decyzja o zwrocie środków zebranych w czasie crowdfundingu, aby udowodnić, że nigdy nie było z naszej strony złej woli. Dodatki do Najeźdźców zostaną wydane w całości poprzez nasze własne środki – druga część tego oświadczenia dotyczy bowiem kwestii przyszłości Games Factory w świetle dwóch decyzji: przejścia na nowy model dystrybucji oraz nowa polityka crowdfundingowa naszej firmy.

(…) Po wielu nieprzespanych nocach i olbrzymiej ilości pracy, w końcu możemy Was uspokoić – sytuacja finansowa firmy została już ustabilizowana. Wszystkie projekty nad którymi pracowaliśmy, są prowadzone dalej, i wkrótce trafią do Was. (…) Zapewniamy, że wszystkie te projekty zostaną ukończone, zaś Games Factory wycofuje się z krajowej działalności crowdfundingowej. Zdajemy sobie sprawę, że nadużyliśmy Waszej życzliwości i pomocy. (…) Co do nas – tak jak już zostało napisane, wycofujemy się z crowdfundingu krajowego, nie zamierzamy jednak wycofać się jeszcze z Kickstartera. Na ten moment będziemy pracować nad ukończeniem rozpoczętych już produktów, ale nie wykluczamy, że wrócimy tam w dalszej przyszłości z nowymi, ekscytującymi projektami. Do tego momentu skupimy się na dalszym rozwoju i wydawaniu jak najlepszych gier. W tym właśnie celu dystrybucję naszych tytułów pozostawiamy na wyłączność ekspertowi w tej dziedzinie i zarazem największemu hurtowemu dystrybutorowi w branży gier, zabawek, książek i artykułów papierniczych – hurtowni Ateneum. (…)

Jeszcze raz przepraszamy Was za zaistniałą sytuację. Postaramy się nigdy więcej nie zawieść Waszego zaufania, a jedyne emocje, jakie będziemy Wam dostarczać, to radość z grania w nasze nowości i hity.

Z wyrazami szacunku,

Kuba, Bartek i zespół Games Factory”

Długie oświadczenie, które starałem się dla Was trochę skondensować. Ogólny wydźwięk to jak dla mnie – przepraszamy, tak to bywa w biznesie, na szczęście się przespaliśmy i pieniądze się znalazły, z Kickstartera nie rezygnujemy, a krajową dystrybucją zajmie się Ataneum. To samo Ataneum, które zaczyna rozwijać swój dział gier planszowych i do którego przeszedł Marcin Ropka. Ten sam Marcin Ropka, który po wybuchu afery odszedł z firmy Games Factory. Tutaj prosiłbym o nie snucie żadnych teorii spiskowych – tak czasem w życiu bywa. Osobiście wydaje mi się, że Ataneum będzie miało większy wpływ na działania Games Factory niż tylko dystrybucja ich tytułów. Pieniądze na działalność nie wzięły się w końcu znikąd. Nie wierzę też w sukces firmy na Kickstarterze – w dobie internetu polscy gracze ostrzegą zagranicznych kolegów przed projektami GF. Dla nas najważniejszą informacją jest to, że planszówki nadal będą się ukazywać, a wszyscy wspierający w historycznych kampaniach na wspieram.to swoje egzemplarze otrzymają. Oczywiście jeśli po drodze zły Urząd Celny znów nie zatrzyma transportu z Chin…

Problemy Devil Pig Games

„Dear customers and supporters, it has been far too long since we have last communicated with you.

Unfortunately, there is a reason for this: we are sorry to inform you that Devil Pig Games is in a particularly critical situation. We remain hopeful of getting out of this difficult time and fully assume our responsibility in the situation. A strategy error on the Kickstarter Strategic Resupply led to the fact that we worked at a loss. The relatively healthy situation so far then deteriorated sharply and our efforts were not enough to reverse the trend.

We have committed in too many projects and could not deliver. We hold ourselves accountable in front of you, our customers and our supporters, and apologize for not living up to our commitments.

(…)For tomorrow: our priority will be to refocus on our flagship game system, the Heroes System. The other systems will not be forgotten: we are multiplying contacts to try to find buyers and are confident that this will be successful.(…)”

Na rynku międzynarodowym mamy podobną sytuację co w kraju z tym, że Devil Pig Games nie okłamywało swoich klientów poprzez fałszywe maile. W oświadczeniu przyznają się do zbyt długiego okresu milczenia i fatalnej sytuacji firmy. Błędy w kampaniach społecznościowych kosztowały wydawnictwo utratę płynności finansowej i doprowadziły Devil Pig Games do krawędzi urwiska, znad której będą teraz usiłowali uciec. W związku z zaistniałą sytuacją, do momentu pojawienia się poważnego inwestora, wszystkie projekty firmy, poza tymi z serii Heroes (Heroes of Normandy, of Stalingrad i of Black Reach – wersja w świecie Warhammera 40k) zostają zawieszone. Jeśli nikt nie zdecyduje się ich wykupić to jedyną szansą dla nich jest upublicznienie ich w formacie płatnych print & playów. Firmy absolutnie nie stać na ich wyprodukowanie. Jak widać zbyt odważne plany, bez realnego mierzenia sił na zamiary, nie kończą się dobrze nie tylko w naszym kraju.

Coś się kończy…

Karciana gra Elekt okazała się kolejnym sukcesem na platformie zagramw.to. Ciekawa karcianka w klimacie mrocznego fantasy znalazła uznanie recenzentów i zebrała prawie sto tysięcy złotych, czyli trzykrotność progu ufundowania. Dwa i pół tysiąca wspierających daje drugi – po Valhalli – wynik w krótkiej historii zagramw.to. To więcej niż trzy poprzednie kampanie razem wzięte! A propos Valhalli – gra nie napotkała problemów produkcyjnych i trafiła już do wspierających. Przynajmniej takie były nadzieje, ale coraz głośniej jest o niedoróbkach produkcyjnych. Plus zamieszanie z wysypem nowych egzemplarzy na bazarku (co raczej jest wynikiem przedsiębiorczości graczy, a nie tego, że gra jest w jakiś sposób wadliwa). Zostaje tylko mieć nadzieję, że sprawa będzie wyjaśniona z producentem, a gracze otrzymają poprawione elementy.

… coś się zaczyna

Kolejną kampanią na zagramw.to będą Zdobywcy Kosmosu od Watermelon Publishing. Zapytacie pewnie – kogo!? A nazwa PoGraMy powie Wam więcej? Łodzianie założyli wydawnictwo i zamierzają z przytupem wejść na polski rynek z rosyjską grą o kosmicznym wyścigu drugiej połowie XX wieku. Gra posiada KAPITALNY filmik promocyjny, w którym zasady gry tłumaczy legenda polskich lektorów, czyli Tomasz Knapik. To tak jakby w łódzkich autobusach i tramwajach lektorem został Tomasz Zimoch. Choć jak się zastanowić to w sumie nim jest. Tak czy siak gra wygląda ciekawie, w pierwszych godzinach wystartowała dobrze i zobaczymy, czy dość wygórowana cena nie zatrzyma tej rakiety przed osiągnięciem drugiej prędkości kosmicznej.

Pablo Escobar idzie na planszę

Nakładem wydawnictwa CMON, na przełomie listopada i grudnia, ukaże się gra na podstawie serialu Narcos. Z zapowiedzi wydawniczej wynika, że dostaniemy tytuł podobny do Fury of Dracula, gdzie jeden z graczy będzie ukrywał się jako Pablo Escobar, a pozostali będą starali się go znaleźć i oddać w ręce sprawiedliwości. Nie jest jeszcze wiadome, czy gra zostanie wydana w Polsce przez Portal. Ciekawe czy ten tytuł wzbudzi znowu dyskusję o zakazanych tematach w grach planszowych? Pewnie nie, bo Pablo Escobar kojarzy się dzisiaj bardziej z serialem na jego temat, niż z realną zbrodniczą działalnością w Kolumbii.

Pochwalę się, że wrześniu, w czasie konwentu fantastyki Kapitularza, miałem przyjemność prezentować ten skomplikowany temat w ramach bloku historycznego. Taki mały debiut prelekcyjny, według odbiorców całkiem udany.

Premiera Detektywa

Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa wreszcie ukazał się w Polsce! Od amerykańskiej premiery na GenConie minęło już sporo czasu i wreszcie również my możemy delektować się najnowszym tytułem od Portalu. Cały nakład zdążył się wyprzedać już w pierwszych dniach. Jak wiecie z moich pierwszych wrażeń po dwóch scenariuszach jestem grą absolutnie zachwycony. Ciepłe przyjęcie powinno zmotywować Portal do dalszej pracy nad tym tytułem. Na odwrocie pudełka zapowiedziane zostały dodatkowe – darmowe – scenariusze możliwe do ściągnięcia z Bazy Antares. Pewny jestem również, że czekają nas kolejne kampanie, wydawane w formacie dodatków do T.I.M.E. Stories. Może ktoś mi zarzuci powtarzalność, ale tradycyjnie namawiam do pójścia w kierunku „Z Archiwum X”. W Ameryce nie zdążycie takich scenariuszy dodrukowywać, tak szybko będą się sprzedawały.

W co grałem w tym miesiącu?

W lipcu rozegrałem 27 partii w 13 tytułów… Co ciekawe najwięcej partii – dokładnie sześć – rozegraliśmy w całkiem spory tytuł jakim jest Great Western Trail z dodatkiem Kolej na Północ. Wybitna gra.

Grą miesiąca miało zostać Semper Fidelis, ale rozegraliśmy dwa pierwsze scenariusze w Detektywa i to właśnie on zostaje grą miesiąca. Coś mi się wydaje, że znamy zdobywcę tego tytułu również w październiku.

Skoro Detektyw został już grą miesiąca, to tytuł nowości miesiąca wędruje do Food Chain Maganate. Absolutnie nie zgadzam się z opiniami, że to brzydka gra. Ona jest szalenie klimatyczna i specjalnie wygląda tak, jak wygląda, a sama rozgrywka daje niesamowitą satysfakcję.

Powrotem miesiąca będą Tajne Agentki. Jak to!? Przecież ta gra dopiero co miała premierę! Owszem, ale ogrywałem ją na Essen Spiel 17’ i byłem nią tam totalnie zachwycony. Co sądzę o niej dziś dowiecie się niedługo z recenzji.

Rozczarowanie miesiąca wędruje do Przepowiedni. Tak jak w Shadows in Kyoto zakochałem się od pierwszego wejrzenia, tak tutaj gra absolutnie mi nie leży. Jest ładna, pomysł wydaje się fajny, ale w czasie samej rozgrywki po prostu wieje nudą. Takie przeciętne 5/10 i zdecydowanie najgorsza z najnowszych premier od Lucrum Games.