Ekspedycje do Świątyni Małpich Królów, w czasie Apokalipsy na Stacji Kosmicznej 11, czyli o dodatkach do obu Brzdęków

Brzdęku nigdy za wiele. Po gruntownym ograniu podstawek, zarówno oryginalnego Klonga jak i kosmicznego Clanka, przyszedł czas pierwszej fali dodatków, których recenzję możecie przeczytać w tym miejscu. W drugiej połowie 2020 roku Lucrum Games wydało kolejne rozszerzenie wersji fantastycznej, a także – nareszcie! – dwa dodatki do edycji science-fiction. Czekałem zwłaszcza na Stację Kosmiczną 11, gdyż układ podstawowej planszy Brzdęku w Kosmosie po prostu mi nie pasował. Jak wypadają kolejne produkty z serii wydawniczej Brzdęk? Zapraszam!

Ekspedycje Świątynia Małpich Królów

W poprzedniej fali dodatków najbardziej chwaliłem Ekspedycje Po Złoto i Pajęczyny. Brak dodatkowych kart rozwadniających talię, interesujące mapy na dwustronnej planszy, zróżnicowana rozgrywka, kompaktowe pudełko… Świątynia Małpich Królów została wydana w podobnym stylu i dlatego od samego początku byłem do niej bardzo pozytywnie nastawiony.

Pierwsza mapa – czyli dżungla – pozwala nam… pobujać się na lianach. Jak łatwo się domyślić, podczas takiego skoku na lianie, musimy sobie pokrzyczeć, wobec czego ruch po takim połączeniu powoduje dołożenie kolejnych kostek brzdęku na planszę. Do tego podczas przemieszczania się po mapie zbieramy wihajstry, za które na koniec rozgrywki zdobędziemy (zwykle niewielką) liczbę punktów. Kolejną nowością jest obecność spiżowego strażnika, za którego pokonanie zdobędziemy wybrany przez nas wihajster. Ta strona planszy jest bez wątpienia przeznaczona dla mniej zaawansowanych graczy.

Druga mapa przenosi nas do tytułowej Świątyni Małpich Królów. Pamiętacie zbierane na poprzedniej planszy wihajstry? Tutaj służą one do obracania ruchomych korytarzy! Dzięki temu konkretne skrzyżowania, łączą różne korytarze i zmieniają swoje ułożenie w trakcie rozgrywki. Poza tym mapa jest standardową, zaawansowaną wersją mapy do Brzdęka. Gra pozwala również na rozegranie minikampanii, czyli dwóch rozgrywek (po jednej na każdą stronę planszy), z przeniesieniem zdobytych wihajstrów z pierwszej części do drugiej, wraz z minimalnym bonusem punktowym za ukończenie pierwszej rozgrywki na wysokim miejscu.

W teorii Świątynia Małpich Królów jest tym, co w Brzdęku powinienem chwalić. Nowe mapy, nowe możliwości, brak niepotrzebnego rozwodnienia talii. Do tego idea zmieniającego się dynamicznie układu korytarzy jest niewątpliwym strzałem w dziesiątkę. Niestety Dżungla jest dla mnie mapą zbyt prostą i nudną, żebym miał na niej ochotę w ogóle grać. Świątynia Małpich Królów jest świetna, ale nadal całościowo najlepszym rozszerzeniem do Brzdęka są Ekspedycje po złoto i pajęczyny. Omawiany tutaj dodatek plasuje się według mnie na drugim miejscu, ze sporą stratą do lidera, a z jedynie niewielką przewagą nad Mokrą Robotą.

Brzdęk w Kosmosie Apokalipsa

Teraz czas na wycieczkę w Kosmos. Brzdęk w realiach science-fiction ma jedną bezsporną przewagę nad wersją klasyczną. Modularną planszę. Posiadał takową już w podstawce, więc twórcy uznali, że w dodatku wystarczy dać dwa nowe moduł mapy i wszyscy będą już zadowoleni. Do tego w pudełku znajduje się obowiązkowa nowa figurka głównego przeciwnika, a także nowe karty przygody i karty planu.

To właśnie te ostatnie są osią centralną całego dodatku. Karta planu określa co w danej rozgrywce chcą osiągnąć poplecznicy Lorda Eradikatusa. Za każdym razem, gdy wylosujemy czarną kostkę brzdęku, następuje postęp w realizacji wspomnianego planu. Ze wszystkich złowieszczych knowań, dziś najbardziej w oczy rzuca się Toksyczna Epidemia, gdzie Eradikatus chce w labolatorium zsyntezować nowego wirusa, ulepszyć go i wywołać galaktyczną epidemię… Z mechanicznego punktu widzenia, osiągnięcie pierwszych dwóch poziomów realizacji planu, wywołuje negatywne wydarzenie, a ukończenie ostatniego wprowadza stały efekt wpływający na dalszą rozgrywkę. Gracze otrzymują też możliwość obniżania zagrożenia i zdobywania tych czarnych kostek brzdęku, które wykorzystają do uruchomienia potężnych efektów nowych kart.

Muszę przyznać, że karty w tym dodatku naprawdę mi się spodobały. Nie czułem problemu z rozwodnieniem talii, gdyż nowe efekty są mniej sytuacyjne niż te w Mokrej Robocie, czy Klątwie Mumii. No i nie ukrywam, że biorąc udział w tłumaczeniu tego dodatku, czuję się związany z częścią tych kart i jako wielki fan science-fiction bardzo się cieszę gdy karty z moich ulubionych tytułów s-f wychodzą na stół i wspomagają mnie w rozgrywce.

Apokalipsa to porządny dodatek. Nowe moduły są ciekawe, karty przygody się przydają i chce się je kupować, ale same plany według mnie zmieniają zbyt mało. Jestem fanem wprowadzania wydarzeń do gier planszowych i jest to dobry kierunek rozwoju Brzdęka, ale te konkretne plany są dla mnie zbyt łatwo kontrolowalne i spodziewałem się po nich zdecydowanie więcej.

Stacja Kosmiczna 11

W trójce moich ulubionych seriali s-f znajduje się Babylon 5, traktujący o tytułowej stacji kosmicznej, a także Star Trek: Stacja Kosmiczna 9. Jakże mógłbym się nie cieszyć na przeniesienie rozgrywki Brzdęku w Kosmosie na Stację Kosmiczną 11, zarządzaną przez Komandor Preon?

Tym razem dostajemy nowy układ planszy! Zamiast zwykłego statku kosmicznego, moduły łączymy z elementami wspomnianej stacji kosmicznej. Nowy układ zmienia również podstawową zasadę każdego Brzdęka! Sektor startowy, nie jest jednocześnie sektorem wyjścia! Na dodatek, do artefaktów nie prowadzi prosta droga, a należy się po stacji – dosłownie – pokręcić. Co więcej, w przeciwieństwie do podstawki kosmicznego Brzdęka, poza standardowymi kapsułami, w sektorze z artefaktami znajdziemy kapsuły awaryjne, które choć nie dają nam dodatkowych punktów zwycięstwa, to pozwalają w prosty i szybki sposób wydostać się ze Stacji Kosmicznej 11.

Kolejną ważną nowością są implanty. Jest to nowy rodzaj kart, które możemy kupić w czasie rozgrywki i – jeśli wydamy kryształ mocy – możemy taki ekwipunek zainstalować na stałe. Mechanicznie oznacza to, że wystawiamy taką kartę na stół i zapewnia nam ona stały bonus, do końca partii. Jest to genialny pomysł, ale niesie ze sobą dwa problemy. Po pierwsze kart implantów jest relatywnie mało i mogą przez całą rozgrywkę w ogóle się nie pojawić albo być dostępne tylko dla konkretnego gracza. Po drugie wydaje mi się, że powodują zauważalny problem z balansem. Taki helikopter Inspektora Gadżeta, który zapewnia co rundę jeden dodatkowy ruch, jest zwyczajnie zbyt silny patrząc na podstawową mechanikę Brzdęka.

Stacja Kosmiczna 11 to dodatek, którego potrzebowałem do Brzdęku W Kosmosie. Nie byłem fanem tego jak tworzona była plansza w podstawce i sposobu poruszania się po statku Lorda Eradikatusa. Układ SK-11 jest ciekawszy, a także zauważalnie przyspiesza rozgrywkę. Wszystko jest bliżej siebie, dzięki czemu osoby posiadające dostęp do teleportera nie posiadają tak znaczącej przewagi. Implanty są bardzo ciekawym rozszerzeniem, choć na dłuższą metę problemy z balansem mogą zacząć być irytujące.

Podsumowując…

Z jednej strony w Ekspedycji Świątyni Małpich Królów strona planszy z mapą dżungli jest dla mnie najnudniejszą z dodatkowych plansz do Brzdęka, porównywalną z tą prostszą z samej podstawki. Z drugiej strony nie wolno zignorować przebłysku geniuszu jakim jest mechanizm ruchomych skrzyżowań na planszy Świątyni. Owszem mogłoby się one częściej aktywować i zmieniać ustawienie, ale i tak jest to niespodziewany powiew świeżości w serii fantastycznego Brzdęka. Uważam że Świątynia Małpich Królów to jedna z najlepszych plansz w całej linii wydawniczej tej gry. Jeśli ktoś szuka jednego dodatku, to nadal powinien wybrać Ekspedycje po złoto i pajęczyny, gdzie obie plansze zapewnią mu masy ciekawej rozgrywki, ale jeśli szukałby pojedynczej planszy z ciekawą mechaniką, to jego wybór powinien paść właśnie na to pudełeczko.

W przypadku Brzdęka W Kosmosie, zwycięzca wydaje mi się oczywisty. Stacja Kosmiczna 11 daje dużo więcej możliwości niż Apokalipsa. Nowy układ planszy, implanty i szybsza rozgrywka. To wszystko powoduje, że jak dla mnie SK11 jest obowiązkowym dodatkiem dla każdego posiadacza kosmicznej wersji gry. Apokalipsa ma masę ciekawych kart, ale nie zaleca się ich mieszać z kartami ze Stacji, a na dodatek Plany wydają mi się zmarnowanym potencjałem. Z drugiej strony sam gram najczęściej zarówno z planami jak i kartami z Apokalipsy, planszę budując z elementów Stacji Kosmicznej 11. Czyli Brzdęk nadal pozostaje Brzdękiem, a ja polecam kupić wszystko.

Poza tym wydaje się to też dobrą inwestycją patrząc na popularność kolejnych dodruków podstawek i dodatków do Brzdęków wszelakich.